- Jestem pazernym fiutem - zdradził naszej redakcji Robert Gawliński |
Żeglując po internecie trafiłem na
wiadomość już dość starą (luty 2013), ale z uwagi na branżę dla mnie
interesującą. Zespół Wilki zorganizował otóż konkurs na
teledysk. Nagrodą było to, że owo dzieło stanie się oficjalnym
teledyskiem puszczanym tu i tam, a nawet gdzie się da ku chwale
zespołu, który Interia w swym newsie nazwała "legendą
polskiego rocka". Kawalarze.
Na zrobienie clipa legenda dała
miesiąc od ogłoszenia tej wspaniałej wieści. Niby nie jest to
mało, ale nie jest to też dużo, zwłaszcza że news się musiał
rozpropagować po sieci. Dodając to, że konkurs był dla amatorów,
którzy mają zazwyczaj jeszcze inne rzeczy na głowie poza robieniem
dobrze Robertowi Gawlińskiemu, to zdecydowanie jednak dali za
mało czasu. Ale niech.
A teraz zniewaga do złamania, która
czai się w regulaminie. Panie i Panowie, ustęp V, punkt 3, voila:
3.
Szczegóły przeniesienia majątkowych praw autorskich do Materiału
laureata na Fundatora regulować będzie umowa, zawarta w tym
zakresie pomiędzy laureatem a Fundatorem, z tym
zastrzeżeniem, że kwota wynagrodzenia z tego tytułu nie
będzie wyższa niż 100,00 (sto) złotych.
Tak, tak, nasza legenda
rocka chciała żeby clipa im zrobić za stówę. I podkreślmy, że
to nie jakaś zabawa dla fanów lubiących kręcić filmiki komórką,
w której zapewne nagrodą mogło być buzi od Roberta i to by
wystarczyło, ale miał powstać "oficjalny" czyli
profesjonalnie zrealizowany clip.
- To nie mogło wypalić -
pomyślałem sobie, a że rzecz się odbywała na początku roku, to
wystarczyło sprawdzić. I co?
Tako skowyczą Wilki:
Przejrzeliśmy
wszystkie zgłoszone klipy. Jak zawsze w przypadku konkursów, poziom
nadesłanych prac był maksymalnie zróżnicowany. Niestety żadna z
nich nie spełniła artystycznych oczekiwań stawianych oficjalnym
teledyskom, więc po długich naradach jury zdecydowało się
zakończyć konkurs bez wyboru laureata.
Do tego było jeszcze
obowiązkowe słodkie pierdzenie w kierunku uczestników za ich
zaangażowanie itd. Na pewno się wszystkim od tego lepiej zrobiło.
Ile zarabiają Wilki za
koncert? Pewnie więcej niż do 100 zł? Gdyby rzucili choćby 2000
złotych jako nagrodę to pewnie mimo narzekań, że za takie rzeczy
się płaci znacznie więcej, kupa ludzi ze środowiska offowego,
mających sprzęt i doświadczenie by się za to wzięła.
Podsumowując - dziany,
popularny zespół chciał dostać za darmo warty grubą kasę
produkt od ludzi, którzy ciężko na niego musieli pracować. Gdyby
nie nazwali tego konkursem, to można by to nazwać wyłudzeniem. Ok,
ja rozumiem, żyjemy w kapitalizmie, zjedz zanim ciebie zjedzą, to
brutalny system, ale czy nawet dla osoby publicznej naprawdę nie ma
jakiejś granicy pazerności?
Dzizus fakin krajst, Robert,
sto złotych, naprawdę?