Dziś informacyjnie, bo nazbierało się
trochę rzeczy, ale zacznijmy od anegdoty...
Pod koniec lat 90., mój kumpel z
czasów licealnych, znany szerszej publiczności jako Max,
wokalista heavymetalowej grupy
Chainsaw, miał na maturze napisać wypracowanie o swoich lekturach.
Ponieważ - ujmując to delikatnie - nie czytał wiele, a inne tematy
wydawały się jeszcze gorsze (wymagały konkretnej wiedzy z języka
polskiego), to postanowił napisać o dziełach mojej skromnej -
nieśmiało próbującej sił w literaturze - osoby. Z racji braku
upowszechnienia internetu, wczesne opowiadania przynosiłem znajomym
w szkole i kilka z nich zapadło Maksowi w głowę. Co dokładnie
napisał, wie tylko on i polonistka, niewykluczone jednak, że był
to pierwszy w tej szkole przypadek poruszenia tematu nekrofilii na
egzaminie dojrzałości. Tak to Max w prawdziwie heavymetalowym stylu
zdał maturę, a ja poniekąd zostałem klasykiem.
Ta uczucie wróciło do mnie gdy
dostałem z Niedobrych Literek prośbę o wykorzystanie materiałów
z Dehumanizera. Niedobre Literki to serwis poświęcony nurtowi
literackiemu (i nie tylko) bizarro, którego - jak się okazuje - od
lat byłem nieświadomym uczestnikiem. Absolutnie nie spodziewałem
się, że ta prośba zakończy się tak bogatym i onieśmielająco
pochlebnym opisem mojej pozamuzycznej tfu-rczości. Tak więc, pod
tym oto linkiem leży „The Best of Dehumanizer” w wykonaniu
Niedobrych Literek, za które bardzo dziękuję redakcji i autorowi
posta.
Druga część dzisiejszego remanentu
także łączy się z Niedobrymi Literkami. Zacznijmy od tego, że
moja grupa Nihil Quest wydała płytę „1.1 Splendid Isolation”
na pendrivie - w kształcie palucha odciętego i niedojedzonego przez
Armina Meiwesa, któremu poświęciliśmy utwór i teledysk pt (Also Sprach) Franky. Po więcej informacji odsyłam na stronę NQ, tudzież
poświęconą temu wydarzeniu stronę w serwisie Viinyl. Przede
wszystkim jednak zachęcam do obejrzenia poniższego filmiku
promocyjnego:
Wkrótce po wypuszczeniu tego dzieła
na niczego-nie-spodziewający się świat, to mnie spotkała spora
niespodzianka. Bartek Orlewski współpracujący z Niedobrymi
Literkami napisał opowiadanie pt. „Nihil Quest”. Tak, właśnie
„Nihil Quest”. Można je znaleźć w poście pt. „Inwazja heavymetalowych paluchów!!!”.
Że zacytuję samego siebie ze strony
grupy: „Tym samym mój monopol na prozę związaną z NQ został
złamany, a zespół płynnie przekroczył granicę między graniem
muzyki, a byciem muzą.”
To jeszcze nie koniec
literacko-muzyczno-bizzarowego mariażu. Dalszy ciąg, jeszcze w tym
miesiącu, dopisze redakcja świetnego pisma internetowego Grabarz Polski, ale o
tym później, a może i nawet wręcz za późno...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz