sobota, 11 lutego 2012

Ian przekazuje ciało nauce

Dziś informacja na dowolny temat wydaje się czymś oczywistym. Nie wiemy, to siadamy do komputera i sprawdzimy w necie. Ludzie starej daty (mnie w to wliczając), pamiętają jeszcze ten głód, kiedy po prostu nie było skąd dowiedzieć się niektórych rzeczy. W latach 90. zamiast internetu mieliśmy więc kilkugodzinny blok programów na TVP1, czyli Telewizję Edukacyjną. Nazwę tę wzięto bodajże od tego, że w trakcie jej nadawania, wszyscy potencjalni widzowie i tak siedzieli w szkole. Programy, często wygrzebywane z przepastnych archiwów telewizji bratnich krajów do-niedawna-socjalistycznych, miały czasem swój psychodeliczny urok, ale generalnie były bezużyteczne dla młodego człowieka. Dość powiedzieć, że nikt nigdy się stamtąd nie dowiedział, jak wygląda podwójna penetracja. Bezużyteczne, mówię wam.

Ach prawda, była jeszcze szkoła... Pod względem informacyjnym, jej użyteczność kształtowała się podobnie jak Telewizji Edukacyjnej. Też serwowano tam przekaz archaiczny, jednostronny i nużący. Główną różnicą było to, że aby pójść na siku, trzeba było za każdym razem czekać 45 minut. Pffff... Dobrze mieć to za sobą.

Wracając do tematu - mimo, że siedzę w Internecie dobrze od ponad dekady, jakoś jeszcze wciąż nie biorę obecności informacji za pewnik. Zdezorientowany mózg, przystosowany przez pierwsze lata działalności do ciężkich warunków, wykarmiony na chudej diecie szkoły i Telewizji Edukacyjnej, zestawia obecną dostępność do informacji z niegdysiejszą pernamentną niedostępnością i popada w zachwyt.  

Oto więc jeden z moich zachwytów nad tym, co kiedyś było niedostępne. Piękny przykład edukacji w czystej postaci - sekcja zwłok młodej kobiety. Można ją znaleźć na YouTube (załączam poniżej, materiał jest dla dorosłych, stąd wymagane konto z datą), tudzież innych miejscach.

Część 2



O ile dobrze zrozumiałem co tam mówią, kobieta zmarła przypuszczalnie z powodu przedawkowania leków antydepresyjnych (względnie jakichś narkotyków). W parę minut, lekarze rozkładają na części pierwsze całkiem atrakcyjne ciałko. Wyjmują jej implant z piersi, oglądają macicę, kroją na części mózg i jajniki (te poddają się skalpelowi pryskając dookoła płynem). Przy tym wszystkim wcale nie zachowują śmiertelnej powagi.

Aspekt edukacyjny polega tu nie tylko na oglądaniu ciała od środka. Bardziej filozoficznie do tego podchodząc, filmik może posłużyć złapaniu dystansu do życia. Tak pięknie tam widać, że jesteśmy tylko workiem wypełnionym krwią i mięchem.

Żeby być sprawiedliwym, dziś takie rzeczy można zobaczyć też w telewizji, choć raczej nie polskiej. W edukacyjnym show „Autopsy” z brytyjskiego Channel 4, słynny Gunther von Hagens (to ten pan od plastynacji i wystaw ze zwłokami) robi sekcje przy udziale publiczności. Wyjmuje kości, kroi zamrożone ciało na plasterki itp. Jeszcze wtrącę, że jakby tego nie było dosyć, to niektóre części ciała i sposoby na udzielanie pierwszej pomocy, pokazują na żywych, całkowicie nagich modelach.  

Ja oczywiście uważam, że takich materiałów powinno być więcej, w tym i w naszym języku. Stąd też z całą powagą deklaruję, że po zgonie, niezależnie od jego przyczyny, przeznaczam moje ciało na potrzeby bydgoskiego Collegium Medicum UMK. Warunkiem przekazania zwłok jest jednak sfilmowanie sekcji oraz umieszczenie jej w internecie bez żadnej cenzury. Musi trafić na moje profile w serwisach wideo (YouTube, Vimeo etc.) obok filmów i teledysków, które realizowałem. Naga modelka podczas sekcji mile widziana, choć niekonieczna.

A zatem, do zobaczenia (mnie).

PS
Na moją sekcję zwłok trzeba jeszcze chwilę poczekać, ale już w poniedziałek 13 lutego, będzie można zobaczyć nowy teledysk Nihil Quest (do Chemical Saviour). Szukajcie go tutaj i na stronie NQ.